Aktualności  »  Z życia NRZHiU

WALKA NACZELNEJ RADY ZRZESZEŃ HANDLU I USŁUG O WOLNĄ NIEDZIELĘ

„Solidarność” walczy o ograniczenie handlu w niedzielę. W piątek ma zostać złożony w Sejmie projekt ustawy, która ma zakazać robienia zakupów w ostatni dzień tygodnia. Zakaz nie będzie obejmował stacji benzynowych, kwiaciarni, piekarni i aptek.

My chcemy wolnych niedziel, ograniczenia handlu w niedzielę, bo niedziela jest dla Boga i rodziny – powiedział w środę Piotr Duda, szef „Solidarności” w trakcie obchodów 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. –  Zebraliśmy na dzień dzisiejszy ponad 350 tys. podpisów. 2 września składamy projekt w samo południe u pana marszałka Marka Kuchcińskiego – zapowiedział.

Zakaz handlu w niedzielę

„Solidarność” 31 sierpnia zakończyła akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy. Aby projektem mógł zająć się parlament, trzeba zgromadzić co najmniej 100 tys. podpisów. Przewodniczący Piotr Duda podkreślał w środę, że zebranych podpisów jest znacznie więcej.

Inicjatorem obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele jest Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność". Obok "Solidarności" w skład Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej weszły również inne związki zawodowe, organizacje zrzeszające pracodawców z branży handlowej oraz stowarzyszenia i organizacje społeczne, w tym m.in. Związek Rzemiosła Polskiego, Spółdzielnie Spożywców "Społem", Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług, Kongregacja Przemysłowo-Handlowa, Akcja Katolicka, Polska Izba Paliw Płynnych i Polska Grupa Supermarketów. Związkowcy o poparcie udali się również do duchowieństwa, które zostało wyrażone w stanowisku Episkopatu Polski 8 czerwca tego roku.

Zakaz handlu w niedzielę, ale nie wszędzie

Spod ustawy o zakazie handlu w niedzielę wyjęte są m.in. apteki i punkty apteczne, kioski nieprzekraczające 50 mkw., w których sprzedaż gazet stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki, kwiaciarnie, a także stacje benzynowe. Zakaz omija również punkty związane z obsługą turystów, czy wszelkiego rodzaju kramiki z pamiątkami oraz placówki handlowe na dworcach i lotniskach. Autorzy projektu proponują, by handel w niedzielę był dopuszczony m.in. w strefach wolnocłowych.

Projekt zakłada też m.in. ustanowienie siedmiu tzw. niedziel handlowych w ciągu roku. Sklepy mają być czynne m.in. w niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz Wielkanoc, a także w okresach, w których organizowane są wyprzedaże.

Komu pomogą wolne niedziele?

Zdecydowanym przeciwnikiem niedzielnego handlu jest Polska Grupa Supermarketów (PGS), w skład której wchodzą takie sklepy jak Top Market, Delica czy Minuta8 (zalicza się do niej ponad 500 sklepów, których łączne obroty przekraczają 3 mld złotych rocznie). Według niej zmiana przepisów wpłynęłaby korzystnie na firmy parające się handlem, ograniczając w nich koszty pracy i poprawiając warunki zatrudnienia.

Każdy powinien mieć prawo do wolnej niedzieli. Oczywiście są wyjątki – sektor ochrony zdrowia czy policja. Państwo powinno chronić prawem ten przywilej, jako fundament społecznego porządku. To świętość w rozumieniu wartości rodzinnych – podkreśla Michał Sadecki, prezes PGS w liście.

Stanowisko PGS idzie o krok dalej od propozycji „Solidarności”. Domaga się bowiem zamknięcia również stacji benzynowych. PGS zwraca uwagę, że  zagraniczne sieci często otwierają swoje sklepy na stacjach benzynowych, omijając w ten sposób zakaz pracy w dni wolne od pracy.

– Zagraniczne sieci zmusiły nas do pracy w niedzielę i polski przedsiębiorca musi dostosować się, jeśli chce się utrzymać na rynku. Tymczasem uważamy, że 6 dni w tygodniu wystarcza na dokonanie zakupów, a wszyscy pracownicy branży handlu powinni mieć wolną od pracy niedzielę – podkreśla Michał Sadecki, prezes PGS.

Przeciwnego zdania są przedstawiciele dużych sieci handlowych, a także organizacje reprezentujące pracodawców. Wskazują oni, że zmiany mogą wywrzeć niekorzystny wpływ na sektor handlowy, a w konsekwencji doprowadzić do spadku zatrudnienia w branży.

Projekt ustawy zakazującej handlu w niedzielę był już przedmiotem prac Sejmu 10 lat temu. Ówczesny rząd Prawa i Sprawiedliwości uznał, iż negatywne ekonomiczne konsekwencje wprowadzenia tego rozwiązania będą jednak zbyt duże. Powołano się wówczas na szacunki, zgodnie z którymi doszłoby do likwidacji od 50 do 70 tys. miejsc pracy, wzrostu rocznych wydatków na zasiłki dla bezrobotnych o 0,5 mld zł, zmniejszenia rocznych wpływów z tytułu podatków i składek na ubezpieczenie społeczne – podkreśla Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP. Jego zdaniem wprowadzenie podatku nie spowoduje załamania się obrotów handlu detalicznego ani zwolnień na większą skalę, ale nie przejdzie przez rynek pracy bez echa.

Mimo to nastąpi jednak pewne umiarkowane ograniczenie zapotrzebowania na pracę w tej branży. Oczywiście w warunkach ożywienia gospodarczego zjawisko to nie będzie wyraźnie widoczne z uwagi na napędzany przez inne czynniki systematyczny spadek bezrobocia. Ewentualne wprowadzenie w życie proponowanych zmian mogą również odczuć firmy usługowe prowadzące obecnie działalność na terenie centrów handlowych – podkreśla.

Nie ma unijnych przepisów dotyczących niedzielnego handlu

To kraje członkowskie podejmują ostateczną decyzję, czy sklepy mogą być otwarte w tym dniu, czy też nie. W niektórych państwach, gdzie nie ma konkretnych przepisów dotyczących godzin otwarcia sklepów w niedziele i święta, sprawę reguluje zwyczaj. W dziewięciu z 28 państw Unii Europejskiej obowiązują znaczące ograniczenia dotyczące handlu w niedziele i święta. W pozostałych 19 przez cały tydzień zakupy można robić niemal bez limitów.

Niemal całkowity zakaz handlu w niedzielę i święta obowiązuje w Niemczech i Austrii.

Częściowe restrykcje mają: Belgia, Francja, Grecja, Holandia, Luksemburg, Węgry

Poza UE zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w Szwajcarii i Norwegii.

Niedziela Polakom nie straszna

Nie ulega wątpliwości, że ewentualny zakaz handlu w niedziele odczułaby zdecydowana większość Polaków. Jak wynika z sondażu CBOS, zrealizowanego w lutym 2015 roku, aż 71 proc. rodaków przyznaje się do robienia zakupów w niedziele. 66 proc. ankietowanych nie ma nic przeciwko niedzielnym zakupom, a 59 proc. respondentów nie widzi nic złego w pracy zarobkowej w ostatni dzień tygodnia. Ale już do wykonywania dobrowolnej pracy zarobkowej bądź prac remontowo-porządkowych przyznaje się odpowiednio 24 i 22 proc. Polaków.

 

Źródło: http://biznes.onet.pl/wiadomosci/handel/zakaz-handlu-w-niedziele/btxce4