Kategorie
Aktualności » WAŻNE DLA PRZEDSIĘBIORCY
ZAKAZ HANDLU W NIEDZIELE - SZANSA NA KOMPROMIS
Według najnowszego pomysłu na uregulowanie pracy sklepów w niedziele handel w ten dzień dozwolony byłby tylko do godziny 13:00.
Propozycję opracował Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. Zostanie zaprezentowana na posiedzeniu zespołu w najbliższą środę.
- Ten wariant pracy sklepów w niedzielę popiera cała branża handlowa - mówi szef zespołu poseł Adam Abramowicz. Według nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej", do poparcia takiej opcji skłania się też rząd.
Według "Rz" projekt NSZZ Solidarność z twardym zakazem handlu w większość niedziel w roku ma coraz mniejsze szanse na przyjęcie; utknął w Sejmie, a prace zamarły kilka miesięcy temu.
W przypadku kompromisu nowe przepisy weszłyby w życie najpewniej z Nowym Rokiem.
Prace nad projektem w sprawie zakazu handlu w niedziele trwają w parlamencie, poczekajmy, aż zostanie wypracowane ostateczne rozwiązanie; w ciągu najbliższych tygodni albo miesięcy będzie wiadomo coś więcej - powiedział we wtorek rzecznik rządu Rafał Bochenek na antenie Polsat News .
Przypomniał, że projekt został zgłoszony przez stronę społeczną. - My oczywiście bardzo poważnie podchodzimy do tej inicjatywy. Rząd premier Beaty Szydło przygotował stanowisko, które zostało wypracowane na posiedzeniu Rady Ministrów i zostało skierowane oczywiście do Sejmu - dodał Bochenek. Jak podkreślił, w stanowisku tym nie ma wyraźnie dookreślonej liczby dni i niedziel, w których zakaz handlu miałby obowiązywać. Według Bochenka to powinno wynikać z "szerokiej" dyskusji w parlamencie.
Rzecznik rządu wskazał, że w trakcie prac pojawiały się różne koncepcje ograniczenia handlu, m.in. żeby zakaz obowiązywał we wszystkie niedziele, żeby ograniczyć go do dwóch niedziel w miesiącu albo żeby handel w niedziele był dozwolony do godz. 13.
- Od samego początku mówiliśmy, że Polacy powinni mieć szansę do tego, żeby niedzielę przeznaczyć na wypoczynek, na regenerację - mówił Bochenek. Przekonywał, że pracownicy, którzy mają szansę na odpoczynek, w ciągu tygodnia są bardziej wydajni i lepiej pracują.
- Poczekajmy aż zostanie wypracowane ostateczne rozwiązanie. Na pewno trzeba do tego podejść bardzo rozważnie i rozsądnie - stwierdził Bochenek. Zdaniem rzecznika może on wywołać "dość mocne" skutki społeczne i gospodarcze. Stwierdził, że dopracowania wymagają m.in. definicje prawne oraz dookreślenie, czy zakaz handlu miałby objąć też poczty, apteki, szpitale i dworce.
Zgodnie z obywatelską propozycją, zakaz handlu w niedziele miałby dotyczyć większości placówek handlowych, z odstępstwami. Handel mógłby odbywać się jedynie w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca. W wigilię Bożego Narodzenia - chyba, że przypada w niedzielę - oraz w Wielką Sobotę "handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych" mogłoby się odbywać do godz. 14. Projekt przewiduje też odpowiedzialność karną za złamanie zakazu handlu - chodzi tu o grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Projekt autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. związek zawodowy Solidarność, organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców, zakłada odstępstwa od zakazu. Miałyby one dotyczyć sklepów, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów do godz. 13.
Handel w niedziele mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych. Wyjęte spod zakazu byłyby również m.in.: placówki handlowe, których powierzchnia nie przekracza 25 m kw., usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów (m.in. w portach lotniczych i na dworcach); kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 mkw., gdzie sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki. Zakaz miałby także nie obowiązywać platform ani portali internetowych sprzedających towary, które nie powstały w wyniku działalności produkcyjnej.
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak jest przeciwnikiem pomysłu ograniczenia handlu w niedziele. W radiowej Jedynce odniósł się do doniesień dzisiejszej "Rzeczpospolitej", według której rząd popiera pomysł, by handel w niedzielę dozwolony był tylko do godziny 13:00.
Zdaniem gościa Sygnałów Dnia, takie ograniczenie uderzy zarówno w kupujących, jak i w tych, którzy znajdują w tym dniu zatrudnienie. Siemoniak zwrócił uwagę, że z możliwości dodatkowego zarobku w tym dniu chętnie korzystają najmniej uposażeni - studenci czy emeryci. Podkreślił również, że niedzielne zakupy nie kłócą się z odbywaniem praktyk religijnych.